inkluzywność i Asperger – nazista, czyli o znaczeniu języka w pracy z osobami ze spektrum autyzmu

Podziel się tym wpisem z innymi!

Share on facebook
Share on linkedin
Share on twitter
Share on pinterest
Share on email
Creative Kids Posing

Jeden z moich pod­opiecz­nych dostał ostat­nio orze­cze­nie o potrze­bie kształ­ce­nia spe­cjal­ne­go, wyda­ne ze wzglę­du na dia­gno­zę Zespo­łu Asper­ge­ra (F.84.5). Zaczę­łam więc się inten­syw­nie przy­go­to­wy­wać do pra­cy z nim, a w trak­cie moich przy­go­to­wań prze­ży­łam mały szok, bo dowie­dzia­łam się, że poję­cie Zespo­łu Asper­ge­ra mogę wsa­dzić sobie do śmiet­ni­ka. Wła­śnie to uwiel­biam w ucze­niu się – każ­de­go dnia może­my dowie­dzieć się cze­goś, co wywró­ci nasze dotych­cza­so­we prze­ko­na­nia do góry noga­mi. Dla­cze­go tak jest i jak mówić, by nie obra­żać niko­go i nie wyjść na nie­wy­edu­ko­wa­ne­go idio­tę?

Wszyst­ko przez kla­sy­fi­ka­cje. Kie­dy byłam na stu­diach uczy­łam się psy­cho­lo­gii kli­nicz­nej na pod­sta­wie DSM-IV i ICD-10. Już wte­dy ówcze­sna pani dok­tor, a obec­nie pro­fe­sor uwraż­li­wia­ła nas na to, że wkrót­ce w Pol­sce zacznie obo­wią­zy­wać nowa wer­sja kla­sy­fi­ka­cji DSM, któ­ra róż­ni się od swo­jej poprzed­nicz­ki. Pusz­cza­łam to wte­dy mimo uszu, bo chcia­łam tyl­ko zali­czyć ten przed­miot (ale prak­ty­ka zawo­do­wa udo­wod­ni­ła mi, że psy­cho­lo­gia kli­nicz­na jest jed­nym z tych przed­mio­tów, któ­re muszę znać i to cał­kiem dobrze). W 2022 roku praw­do­po­dob­nie zacznie obo­wią­zy­wać kla­sy­fi­ka­cja ICD-11, ale w Pol­sce nadal posłu­gu­je się sta­rym sys­te­mem ICD-10, jed­nak wpro­wa­dze­nie kla­sy­fi­ka­cji DSM‑V wymu­sza na spe­cja­li­stach pew­ne zmia­ny w nomen­kla­tu­rze i cho­ciaż już więk­szość wie o tym, że autyzm od daw­na nie jest uzna­wa­ny za cho­ro­bę, a raczej za stan, zabu­rze­nie lub odmien­ny spo­sób komu­ni­ka­cji to nadal cze­ka nas spo­ro pra­cy.

Naj­ak­tu­al­niej­sza wer­sja DSM wpro­wa­dzi­ła bowiem pew­ne zmia­ny doty­czą­ce auty­zmu. W ogrom­nym skró­cie, zmia­ny te pole­ga­ją na tym, że:

-usu­nię­to poję­cie dzie­cię­cych zabu­rzeń dez­in­te­gra­cyj­nych, auty­zmu aty­po­we­go i zespo­łu hiper­ki­ne­tycz­ne­go oraz Zespo­łu Ret­ta;

-zastą­pio­no poję­cia cało­ścio­we zabu­rze­nie roz­wo­ju poję­ciem spek­trum auty­zmu (ASD) – 4, poprzed­nio osob­ne zabu­rze­nia są teraz jed­nym, któ­re róż­nią się od sie­bie róż­ny­mi pozio­ma­mi w dwóch naj­waż­niej­szych kate­go­riach. Te kate­go­rie to defi­cy­ty w komu­ni­ka­cji i inte­rak­cji spo­łecz­nej oraz ogra­ni­czo­ne powta­rzal­ne zacho­wa­nia, zain­te­re­so­wa­nia i aktyw­no­ści;

-usu­nię­to mini­mal­ną gra­ni­cę wystę­po­wa­nia zabu­rzeń (okre­śla­ną wcze­śniej jako 3 rok życia) i zastą­pio­no ją warun­kiem wystę­po­wa­nia zabu­rzeń we wcze­snym dzie­ciń­stwem.

-nasi­le­nie obja­wów ze spek­trum auty­zmu moż­na okre­ślić na jed­nym z trzech pozio­mów: poziom 1 (oso­by wyma­ga­ją­ce wspar­cia), poziom 2 (oso­by wyma­ga­ją­ce znacz­ne­go wspar­cia) i poziom 3 (oso­by wyma­ga­ją­ce bar­dzo duże­go wspar­cia)

Zmia­ny te, a zwłasz­cza dru­ga z nich wska­zu­ją nam na koniecz­ność aktu­ali­za­cji nasze­go języ­ka w pra­cy z dzieć­mi ze spek­trum zabu­rzeń auty­stycz­nych (spek­trum auty­zmu). Nie­któ­rzy mogą sobie zadać pyta­nie, dla­cze­go mają prze­stać uży­wać okre­śle­nia Zespół Asper­ge­ra, sko­ro funk­cjo­no­wa­ło to wie­le lat, są do tego przy­zwy­cza­je­ni i każ­dy wie o co cho­dzi. Powo­dów jest kil­ka, a pierw­szym z nich są fak­ty przed­sta­wio­ne powy­żej: Zespół Asper­ge­ra nie jest już dia­gno­zą według DSM‑V.

Dru­gi powód uosa­bia Hans Asper­ger, z któ­rym oso­by z ASD nie chcą być już utoż­sa­mia­ne. Choć przez wie­le lat ten uro­dzo­ny w 1906 roku austriac­ki pedia­tra uwa­ża­ny był za postę­po­we­go i empa­tycz­ne­go, to w rze­czy­wi­sto­ści był nazi­stą, któ­ry wysłał swo­ich pod­opiecz­nych na śmierć. Asper­ger, cho­ciaż nigdy nie był człon­kiem NSDAP popie­rał czyst­ki raso­we i euta­na­zję dzie­ci, odra­ża­ją­cym potwo­rem któ­ry robił wszyst­ko, by tyl­ko móc roz­wi­jać swo­ją karie­rę.

Trze­ci powód: Asper­ger nie jest lep­szym czy mniej hard­co­ro­wym auty­zmem. Trak­to­wa­nie go w taki spo­sób jest zwy­czaj­nie nie­grzecz­ne w sto­sun­ku do osób będą­cych głę­biej w spek­trum. Uży­wa­jąc sło­wa spek­trum odno­si­my się do róż­nić w symp­to­mach pomię­dzy oso­ba­mi z ASD i wska­zu­je­my na kon­ti­nu­um pomię­dzy oso­ba­mi neu­ro­ty­po­wy­mi a oso­ba­mi na pozio­mie 3. Nie ist­nie­je też nic takie­go jak autyzm wyso­ko­funk­cjo­nu­ją­cy, jest to okre­śle­nie potocz­ne nie­obec­ne w żad­nej z medycz­nych kla­sy­fi­ka­cji.

Jak więc mówić, by niko­go nie ura­zić sko­ro już porzu­ci­li­śmy Zespół Asper­ge­ra? Naj­pierw może­my się zasta­no­wić dla­cze­go w ogó­le nale­ży to robić i tu odwo­łać może­my się do zasad języ­ka inklu­zyw­ne­go, czy­li rów­no­ścio­we­go lub włą­cza­ją­ce­go, któ­re­go naj­po­pu­lar­niej­szym przy­kła­dem są femi­na­ty­wy i neu­tral­ność płcio­wa. Język ten to taki spo­sób wyra­ża­nia się, któ­ry w codzien­nej mowie i pisow­ni uwzględ­nia potrze­by wszyst­kich grup, w tym rów­nież osób ze spek­trum auty­zmu. By uwzględ­niać oso­by ze spek­trum może­my zasto­so­wać dwa podej­ścia: język oso­bo­wo­cen­trycz­ny lub język toż­sa­mo­ścio­wo­cen­trycz­ny.

Dan Olm­sted, edy­tor „Age of Autism” zwra­ca uwa­gę na zagad­nie­nie spro­wa­dza­nia osób z auty­zmem do rze­czow­ni­ka kie­dy uży­wa się sło­wa auty­styk, a prze­cież zamiast tego moż­na by uży­wać przy­miot­ni­ków, jed­nak tak jak wie­le wpi­sów w anglo­ję­zycz­nym inter­ne­cie argu­ment ten cięż­ko jest prze­ło­żyć na dia­log osa­dzo­ny w pol­skiej nomen­kla­tu­rze. Język oso­bo­wo­cen­trycz­ny i język toż­sa­mo­ścio­wo­cen­trycz­ny, cho­ciaż będą­ce neo­lo­gi­zma­mi, łatwiej jest jed­nak wytłu­ma­czyć.

Może­my wybrać uży­wa­nie zasad z people-first lan­gu­age czy­li języ­ka oso­bo­wo­cen­trycz­ne­go, rodza­ju per­spek­ty­wy lin­gwi­stycz­nej uży­wa­ją­cej w wypo­wie­dziach odno­szą­cych się do osób z róż­ny­mi dia­gno­za­mi. Zało­że­nie PFL pole­ga na tym, że oso­ba „ma” dia­gno­zę, a nie nią „jest”, co ma zapo­bie­gać ich dehu­ma­ni­za­cji. Uży­wa­jąc PFL for­mu­łu­je­my wypo­wie­dzi w taki spo­sób, że waż­niej­sza jest dla nas oso­ba, a nie jej zabu­rze­nie, porzu­ca­my więc takie okre­śle­nia jak auty­styk. Idąc tym tro­pem odno­sząc się do tej spo­łecz­no­ści uży­wa­my okre­śleń: oso­ba auty­stycz­na lub oso­ba w spek­trum auty­zmu. Co z okre­śle­niem „oso­ba z ASD”? To już jest bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne. Instra­gra­mo­wy pro­fil inklu­zyw­na­mo­wa prze­ko­nu­je, że oso­ba auty­stycz­na nie funk­cjo­nu­je „z” albo „bez” auty­zmu, jed­nak inne źró­dła poda­ją, że w kon­tek­ście osób z nie­peł­no­spraw­no­ścią korzy­stać nale­ży wła­śnie z tej for­my, zamiast oso­by nie­peł­no­spraw­nej – Dariusz Gala­siń­ski ze Szko­ły Wyż­szej Psy­cho­lo­gii Spo­łecz­nej roz­wo­dzi się na ten temat w kwar­tal­ni­ku Nie­peł­no­spraw­ność – zagad­nie­nia, pro­ble­my, roz­wią­za­nia (Nr IV/2013(9)). Taka for­ma samo­okre­śla­nia to język tożz­sa­mo­wo­ścio­wo­cen­trycz­ny, któ­ry two­rząc okre­śle­nia na dane oso­by w cen­tral­nym punk­cie sta­wia ich toż­sa­mość w opo­zy­cji do języ­ka oso­bo­wo­cen­trycz­ne­go pod­kre­śla­jąc oso­bę, zamiast jej łat­ki toż­sa­mo­ścio­wej (defi­ni­cje pocho­dzą z instra­gra­ma inklu­zyw­na­mo­wa). Nie powo­łu­jąc się na kon­kret­ne dane to samo źró­dło poda­je, że spo­łecz­ność osób auty­stycz­nych pre­fe­ru­je posłu­gi­wa­nie się języ­kiem toż­sa­mo­ścio­wo­cen­trycz­nym, a spo­łecz­ność osób nie­peł­no­spraw­nych języ­kiem oso­bo­wo­cen­trycz­nym. Podej­ście toż­sa­mo­wo­ścio­wo­cen­trycz­ne zarzu­ca, że język oso­bo­wo­cen­trycz­ny jest dehu­ma­ni­zu­ją­cy, co jest para­dok­sal­ne zwa­żyw­szy na fakt, że ma on tę dehu­ma­ni­za­cję zwal­czać, a w inter­ne­cie obser­wo­wać moż­na dia­log zarów­no zwo­len­ni­ków języ­ka oso­bo­wo­cen­trycz­ne­go jak i toż­sa­mo­wo­ścio­wo­cen­trycz­ne­go.

Liz Pel­li­ca­no, eks­pert­ka z uni­wer­sy­te­tu Macqu­arie wspól­nie z Bry­tyj­skim Naro­do­wym Sto­wa­rzy­sze­niem Auty­zmu prze­pro­wa­dzi­ła bada­nia pośród 3470 osób auty­stycz­nych doty­czą­cych pre­fe­ro­wa­ne­go spo­so­bu zwra­ca­nia się do nich samych zada­jąc pyta­nie o, któ­rą for­mę wolą: oso­ba auty­stycz­na, oso­ba któ­ra ma autyzm czy oso­ba z auty­zmem. Bada­nie wyka­za­ło, że ludzie pre­fe­ru­ją róż­ne for­my okre­śleń w zależ­no­ści od roli, jaką zaj­mu­ją: pro­fe­sjo­na­li­ści posłu­gu­ją się for­mą „oso­ba z auty­zmem” pod­czas kie­dy doro­śli auty­sty­cy i ich rodzi­ny uży­wa­ją for­my „jest autystyczna/y”, argu­men­tu­jąc że for­ma ta pod­kre­śla cen­tral­ne miej­sce auty­zmu w ich życiach.

W 2016 roku Autism Cana­da opu­bli­ko­wa­ło inte­re­su­ją­cą bro­szu­rę doty­czą­cą zasad języ­ko­wych uży­wa­nych na polu auty­zmu. Bro­szu­ra zawie­ra zagad­nie­nia, któ­rych do tej pory nie poru­szy­łam, a o któ­rych war­to wspo­mnieć. Wspo­mnia­no w niej o deba­cie pomię­dzy języ­kiem oso­bo­wo­cen­trycz­nym i toż­sa­mo­wo­ścio­wo­cen­trycz­nym pod­kre­śla­jąc pra­wo oso­by do samo­iden­ty­fi­ka­cji, ale zwró­co­no rów­nież uwa­gę na ter­mi­no­lo­gię medycz­ną i takie sło­wa jak nie­peł­no­spraw­ność, zabu­rze­nia i cho­ro­by współ­ist­nie­ją­ce, któ­re są jak naj­bar­dziej ade­kwat­ne w kon­tek­ście medy­cy­ny i badań, ale nie­po­praw­nie uży­wa­ne mogą two­rzyć styg­mat w powszech­nym uży­ciu. Orga­ni­za­cja zwra­ca się więc z proś­bą o nie­uży­wa­nie takich ter­mi­nów w mowie potocz­nej, co może być bar­dzo trud­ne dla pro­fe­sjo­na­li­stów w kon­tak­cie z rodzi­ca­mi i inny­mi koali­cjan­ta­mi – nawy­ki języ­ko­we bar­dzo cięż­ko jest zmie­nić, ale pra­ca nad nimi będzie pozy­tyw­nie wpły­wać na two­rze­nie inklu­zyw­ne­go śro­do­wi­ska. We wspo­mnia­nej bro­szu­rze może­my zna­leźć wska­zów­ki do pra­cy z oso­bą z auty­zmem. W bro­szu­rze znaj­du­je się ich wię­cej, nato­miast naj­więk­sze zna­cze­nie dla tego wpi­su mają nastę­pu­ją­ce zagad­nie­nia:

Okre­śle­nia nie­pre­fe­ro­wa­neOkre­śle­nia pre­fe­ro­wa­neArgu­ment
Napra­wia­nie, zdro­wie­nie, cho­ro­ba, nie­ule­czal­ność, lecze­nie, napra­wa, lekpopra­wia­nie jako­ści życia, popra­wa warun­ków spo­łecz­nych, inte­gra­cja, zaję­cie się pro­ble­ma­mi zdro­wot­ny­mi, dostęp do wspar­cia, stan (życio­wy)Napra­wia się to, co jest zepsu­te, a leczy to, co jest cho­re. Autyzm jest zło­żo­nym sta­nem, któ­re­go „lecze­nie” obej­mu­je naucza­nie umie­jęt­no­ści, usu­wa­nie barier, zapew­nia­nie moż­li­wo­ści i zaj­mo­wa­nie się wtór­ny­mi pro­ble­ma­mi zdro­wot­ny­mi
Cier­pi na autyzmMa autyzm, jest autystyczny/a, jest w spek­trum auty­zmuPowie­dze­nie, że ktoś „cier­pi” na autyzm to jak od razu przy­jąć nar­ra­cję, że autyzm jest koniecz­nie czymś, co nega­tyw­nie wpły­wa na życie. Pre­fe­ru­je się bar­dziej neu­tral­ną ter­mi­no­lo­gię
Woj­na z auty­zmem, eli­mi­na­cja, likwi­da­cjaOdno­sze­nie się do auty­zmu, zna­le­zie­nie roz­wią­za­nia, popra­wa wyni­ków, pomoc oso­bom doro­słym ze spek­trum, poma­ga­nie rodzi­nomAutyzm nie jest wro­giem do poko­na­nia, a sta­nem, któ­ry może ulec popra­wie. Nale­ży pamię­tać o zna­czą­cym wpły­wie nega­tyw­nych słów na oso­by z auty­zmem, któ­re czę­sto rozu­mie­ją poję­cia bar­dzo dosłow­nie

Musi­my mieć na uwa­dze, że nie­któ­re oso­by będą mia­ły sil­ne pre­fe­ren­cje jeśli cho­dzi o słow­nic­two uży­wa­ne do mówie­nia o nich, pod­czas kie­dy inne oso­by będą uży­wać róż­nych okre­śleń zamien­nie. W wypo­wie­dziach musi­my jed­nak pamię­tać o tym, że to oso­ba z auty­zmem, w sto­sun­ku do któ­rej się wypo­wia­da­my sama ma pra­wo się okre­ślać. Może­my więc przy­jąć tę zasa­dę i po pro­stu zapy­tać oso­bę do któ­rej i w sto­sun­ku do któ­rej chce­my się wypo­wia­dać w jaki spo­sób mamy to robić. W ten spo­sób unik­nie­my able­izmu i będzie­my wspól­nie two­rzyć inklu­zyw­ne śro­do­wi­sko, przy­ja­zne oso­bom ze spek­trum.

Może zainteresują Cię też inne wpisy

Aktualności

Nagroda bursztynowego mieczyka

Bursz­ty­no­wy Mie­czyk to wyjąt­ko­wa nagro­da dla orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wych. Z ogrom­ną wdzięcz­no­ścią przy­ję­li­śmy w tym roku nagro­dę w kate­go­rii „Debiut roku”. Dzię­ku­je­my wszyst­kim wolon­ta­riu­szom Dobro­no­szy, spo­łecz­no­ści Widzial­nej Ręki Trój­mi­sto i wszyst­kim zaan­ga­żo­wa­nym w akcję Posił­ki dla Boha­te­rów, a tak­że Kapi­tu­le nagro­dy i szcze­gól­nie Fun­da­cji RC za moż­li­wość roz­wi­ja­nia skrzy­deł w ramach Aku­mu­la­to­ra i Pomor­skiej Szko­ły Ani­ma­to­rów. Ten trud­ny rok już pra­wie za nami, wspa­nia­le zakoń­czo­ny

Czytaj więcej »
Recenzje

Recenzja fiszek „Agresja rodzica” i „Agresja dziecka”

Wycze­ka­ny kurier wresz­cie przy­je­chał i mogę napi­sać pierw­szą swo­ją recen­zję. Na warsz­tat bie­rze­my dziś fisz­ki „Agre­sja rodzi­ca” i „Agre­sja dziec­ka” wydaw­nic­twa Blog Ojciec Kami­la Nowa­ka i auto­ra blo­ga o tej samej nazwie.  Fisz­ki, przy­go­to­wa­ne przez Kami­la Nowa­ka i Justy­nę Rokic­ką moż­na kupić w cenie 29,90 za jeden zestaw na stro­nie wydaw­nic­twa – sklep.blogoojciec.pl. Każ­dy z kom­ple­tów fiszek to kar­ty złą­czo­ne razem

Czytaj więcej »
Przewiń do góry